logo
Aktualności

List s. Ksawery z Senegalu

Znowu – po trzymiesięcznym pobycie w Polsce - jestem w Senegalu, gdzie pełnię powierzoną mi misję, ale wiele wspomnień pozostało w sercu i jest za co Bogu i Wam, Kochani, dziękować. Te powroty do korzeni są potrzebne i pomocne. Dziękuję za każdy najmniejszy gest dobroci, miłości i pomocy!!! Bóg Wam zapłać!

s.ksawera

s.ksawera

Moja misja to bycie w drodze, tzn. dojeżdżam nadal z Thiaroye-Gare do Lehar-Pandienon. W październiku byłam tam w każdym tygodniu po kilka dni, aby służyć i siostrom i chorym i pomagać w organizowaniu pomocy ludziom, którzy w tym roku prawie nic z pól nie zebrali. Pory deszczowej nie było właściwie wcale, bardzo widoczne jest to właśnie w tej części Senegalu, wokół naszej wioski. Trudno to opisać. Ufamy bardzo Opatrzności Bożej! To wszystko, co przywiozłam służy bardzo dzieciom, by mogły chodzić do szkoły i by miały co jeść... Trudno jest patrzeć na pola, które nie wydały plonów. Usychają sczerniałe pałki prosa bez nasion, usychają krzaczki orzechów arachidowych i fasoli, które i tak nie wydały owoców, a kukurydzy wcale nie widać. Tutejsze jarzyny troszeczkę odrosły od ziemi, ale już nie urosną, bo jest już pora sucha.

W październiku katolicy zbierają się po wioskach i mówią różaniec wieczorem, bo do kościoła daleko, trwają wiernie mimo gorąca, niedojedzenia, umęczenia. Tej modlitwy potrzeba im wiele i otwarcia serc na łaskę Boga, który pragnie z pewnością ich umacniać, ale też uzdrowić i wyrwać z wielkiej ciemności.

Trudno uwierzyć, ale 16 sierpnia jedna z parafianek została bardzo pobita, którą posądzono o zatrzymanie deszczu. Przyszło do niej wielu ludzi, by ją ukarać, a młodzi i dzieci z pewnością na to patrzyli i się zgadzali. Trudne do pojęcia jest to, że jej własne dzieci uwierzyły w to i też zgadzały się na ukaranie własnej matki.

Znam dobrze tę kobietę, myślę, że drugiej tak dobrej i zacnej nie da się łatwo znaleźć. Takie tu niestety panują jeszcze ciemności zła, zazdrości i strasznej głupoty. Boli to nas bardzo, boli i kapłanów tutejszych. Z pewnością potrzeba wiele żarliwej modlitwy i ofiar za ten lud, kroczący jeszcze w ciemności wielkiej.

s.ksawera

A teraz wrócę na moment do Thiaroye, mojej drugiej części misji. Otóż od 1 października zaczęła funkcjonować nowa parafia, tzn. do tej pory należeliśmy do parafii Pikine, 4 km od nas, a obecnie wraz z o. Szczepanem (polski misjonarz) zaczyna żyć nowa parafia. Wielka to radość dla nas, bo tu potrzeba, by kapłan był blisko ludzi (no i oczywiście nas sióstr).

I jeszcze kilka pięknych, poruszających wydarzeń:

- byłam na różańcu w rodzinie, która cały rok wieczorem odmawia go z ojcem, bo mama zmarła;

- w odległej wiosce rozdałam wiele Witaminy C - ileż było radości i wdzięczności

- ci co prawie nic nie mają, dzielą się zawsze czym mogą, np. ofiarują kilka jajek, to wzrusza

- mała dziewczynka przyszła z daleka, by podziękować, że może chodzić do szkoły

- starowinka, Helena, tak ogromnie uradowała się odwiedzinami, że chyba ileś lat odmłodniała

Zbliża się Boże Narodzenie, życzmy sobie i módlmy się dla siebie nawzajem o coraz głębsze odkrywanie największego skarbu, jakim jest Eucharystia, abyśmy czerpiąc z niej żyli nowym życiem. Módlmy się także za tych co odrzucają miłość i miłosierdzie naszego PANA i Jego codzienne zapraszanie do przyjmowania Go w Najświętszym Sakramencie.

Gorąco pozdrawiam. U nas dochodzi do + 42 C.

Dziękuję za wszelkie dobro, za modlitwy!

S. Ksawera Michalska OSU

IV Niedziela Wielkanocna

Dobry pasterz jest dla swoich owiec kochającym bratem i prawdziwym, wiernym przyjacielem. Zna każdą owcę, one go też znają i idą za jego głosem. Miedzy dobrym pasterzem a jego stadem nawiązuje się serdeczna, bliska, ciepła, przyjacielska relacja. Prawdziwy pasterz zawsze ma czas i jest do dyspozycji swojego stada we dnie i w nocy. Dobry pasterz nigdy nie zawodzi.

Na dziś

Szukajcie najpierw Królestwa Bożego.

św. Aniela Merici