S. Lubov początek wojny i ponad rok jej trwania przeżyła w Kijowie. Od sierpnia jest na zachodzie Ukrainy, w Kołomyi, gdzie razem z s. Eriką, z pomocą osób świeckich, prowadzą przedszkole. Ostatnio napisała: U nas w miarę spokojnie. Nawet drony tu nie dolatują. Alarmy najczęściej są w nocy.
Mimo to niejednokrotnie muszą schodzić z dziećmi do schronu urządzonego w suterenach i tam prowadzić zajęcia. Siostry starają się, by przedszkolaki nie odczuwały grozy wojny. Teraz - jak w każdym przedszkolu - cieszą się bogactwem jesieni i dowiadują jak zwierzęta przygotowują się do zimy.
W sposób widzialny, w pełni i w majestacie przybędzie powtórnie w momencie Paruzji. Dlatego trzeba czuwać i przygotowywać się podczas ziemskiego życia na tak ważne wydarzenie, które zadecyduje o naszym wiecznym przeznaczeniu. Najlepszym przygotowaniem jest odpowiedzialne przeżywanie każdego dnia wśród ludzi okazując im życzliwość, miłość, współczucie, pomoc, zrozumienie i przebaczenie.
Trzeba słuchać rad i natchnień,
które Duch Święty nieustannie wzbudza
w sercach naszych.
św. Aniela Merici