logo
Aktualności

Droga Krzyżowa Słabości

Nie siła, lecz słabość stała się miejscem objawienia Bożej chwały. W najnowszych rozważaniach Drogi Krzyżowej, napisanych przez s. Marię Małgorzatę Masłoń, zapraszamy do zatrzymania się przy Jezusie – nie jako triumfującym Królu, ale jako Tym, który dobrowolnie przyjął kruchość i cierpienie.

To właśnie w naszych porażkach, upadkach i chwilach bezradności możemy odnaleźć Tego, który z miłości uczynił słabość drogą zbawienia.

Zatrzymaj się przy każdej stacji i pozwól, by Słowo poprowadziło Cię do spotkania z Bogiem, który nie zawstydza naszych ran, ale je przemienia.

Droga krzyżowa słabości

Nasze zbawienie nie dokonało się podczas spektakularnego objawienia mocy Boga, ale w okazaniu, krok po kroku, wielkiej słabości. Słabości, o której św. Paweł powie, że w niej doskonali się prawdziwa moc (por. 2 Kor 12,9). Bóg nie kazał nam być silnymi, ale wziął na siebie nasze słabości, jak napisał św. Mateusz, cytując proroka Izajasza (Mt 8,17). Wziął je na siebie, aby pokazać człowiekowi piękno ludzkiej kruchości. Jezus pokazuje nam, że ludzka słabość jest darem, nie przekleństwem. Jest miejscem, gdzie objawia się Jego chwała i Jego zbawcza moc.

Stacja I: Jezus na śmierć skazany.

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie…

Jezus do służebnicy Bożej Rozalii Celakówny: Unikaj czynów głośnych, którymi się ludzie zachwycają, bo takie czyny zazwyczaj nie mają żadnego znaczenia w oczach Moich, bo są skażone miłością własną. Ludzie zawsze patrzą na stronę zewnętrzną, a Ja patrzę na serce: na czystość intencji. Sądy ludzkie są zupełnie inne niż sądy Boże. (…) Pokażę ci, gdzie zapisuję uczynki wielkie, które ludzie spełniają bez czystej intencji, dla oka ludzkiego. Zaprowadził mnie Pan Jezus – pisze Rozalia - na ogromne śmietnisko, z którego wydobył olbrzymią księgę, i mówił dalej: Tu zapisuję uczynki wielkie, które ludzie spełniają bez czystej intencji (…) Te puste karty oznaczają uczynki spełnione bez intencji, a te zaznaczone czarnymi literami oznaczają czyny wielkie, spełniane dla próżnej chwały. Ci ludzie dary Moje sobie przyswajają, również i chwałę, która się Mnie należy.

Sądy ludzkie są zupełnie inne niż sądy Boże, dlatego nasz Zbawca wybrał drogę wielkiej słabości i ukrycia swej Boskiej mocy.

Któryś za nas cierpiał rany…

Stacja II: Jezus bierze krzyż na swoje ramiona.

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie…

Wartość belek krzyżowych nie pochodziła ze szlachetności drzewa, z którego je zrobiono ani z ich mocy i wytrzymałości, ale z ich przeznaczenia do dzieła zbawczego. Nasza moc jest z Jego wyboru, a nie z nas samych. Krzyż nie jest spektakularny. Krzyż jest całkowitym «tak» na pełnię słabości, która przychodzi. Ale to właśnie ta słabość sprawia, że człowiek oddaje się w ręce Ojca, przestaje próbować utrzymać swe życie jedynie we własnych rękach. Krzyż i jego słabość wyrywa nas z rąk tego świata, abyśmy szukali już tylko rąk Ojca niebieskiego.

Któryś za nas cierpiał rany…

 

Stacja III: Pierwszy upadek pod krzyżem.

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie…

Tak jak ten, kto uczy się chodzić, musi wiele razy upaść, tak i ten, kto uczy się kochać miłością Jezusową, ileż razy upada. Cóż by to było, gdyby dziecko po kilku upadkach przestało próbować chodzić! Cóż by się stało, gdyby święci zrazili się swymi słabościami i zeszli z drogi, do której zostali powołani! Prawdziwa miłość musi się wydoskonalić w czasie.

Któryś za nas cierpiał rany…

 

Stacja IV: Pan Jezus spotyka swoją Matkę.

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie…

Matka bezsilna. Tak po ludzku nic nie mogła zrobić, by wyrwać swego Syna z rąk oprawców. A jednak i w tej chwili nie chciała niczego innego ponad to, co dawał Jej sam Bóg. Patrzyła na ludzi wokół siebie tylko w jeden sposób: jak na tych, których ukochał Jej Syn. Nie zamknęła swego serca, zawsze gotowa na przyjęcie całej ludzkości. I tych, co zdradzili Jezusa, i tych, co zadawali Mu ból. Na tym świecie najbezpieczniej jest iść z Maryją, drogą prostą i ukrytą pod zasłoną zwyczajności.

Jedyna moc, o którą mamy się troszczyć, to moc miłowania. Miłość jest zawsze zwycięska.

Któryś za nas cierpiał rany…

 

Stacja V: Szymon z Cyreny pomaga dźwigać krzyż Jezusowi.

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie…

Dobra to rzecz – nie chcieć być dla innych ciężarem, nie sprawiać kłopotu. Nie chcemy być w sytuacji, gdy sobie nie radzimy. A jednak Jezus chciał takiej sytuacji, przyjął ją. Czasem pozwolić komuś sobie pomóc jest większym darem niż sama pomoc. Kto otrzymał większą łaskę: Jezus czy Szymon? Kto wie, ilu ludziom, gdy staną przed sądem Bożym, ta jedna możliwość pomocy otworzy bramy nieba. Pozwólmy czasem sobie pomóc. 

Któryś za nas cierpiał rany…

Stacja VI: Weronika ociera twarz Jezusowi.

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie…

Wierzymy, że kiedyś nadejdzie chwila, gdy ujrzymy Oblicze Boga. Bez żadnej zasłony. Staniemy przed Nim tacy, jacy jesteśmy, twarzą w twarz. A jeśli ujrzymy Oblicze Najwyższego takie, jakie my sami na co dzień pokazywaliśmy naszym braciom i siostrom? Czego moglibyśmy się spodziewać?   

Patrzymy czasem na siebie i widzimy przede wszystkim naszą słabość i bezradność. Jezus jednak widzi nas w całej rozciągłości życia, także i w tym, co wybiega poza nasze dziś. On widzi nas takimi, jakimi chce nas uczynić. My widzimy swe oblicze w drodze, On zna kres.

Któryś za nas cierpiał rany…

 

Stacja VII: Drugi upadek pod krzyżem.

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie…

Nasze upadki nie niweczą planów Boga wobec nas. On rozumie ból upadku. Czyż Jezus odrzucił Piotra dlatego, że się Go zaparł? Przeciwnie, powierzył mu swe owce, albowiem znał jego serce, które choć poddało się lękowi i słabości natury ludzkiej, nie umiało żyć bez Niego. I przyszedł czas, że poszedł za Nim aż do końca, po krzyż. Jezus zna także i nasze serca.

Nie traćmy pokoju w niepowodzeniach. Zbawiciel nie zraża się upadającym grzesznikiem! Patrzy na jego serce i jeśli widzi w nim ból i strapienie, obsypuje go ogromem łask, bo serce bolejące z powodu grzechu i słabości swojej i innych musi być sercem kochającym swego Boga!

Któryś za nas cierpiał rany…

 

Stacja VIII: Jezus spotyka płaczące niewiasty.

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie…

Jezus pokochał ludzi w ich słabości, a nie w sile. I zapragnął, aby i oni pokochali Go w wielkiej słabości. Nie chce miłości podszytej strachem czy własnym interesem. Miłość, która nie cofa się przed słabością drugiego, która nie gorszy się ani nie gardzi sercem oddanym w pełnej prawdzie - ta jest prawdziwie miłością.

Słabość jest sitem, które przepuszcza tylko czystą łaskę Bożą, zostawiając na wierzchu miłość własną.

Któryś za nas cierpiał rany…

 

Stacja IX: Trzeci upadek pod ciężarem krzyża.

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie…

Jezus trzy razy upadł pod krzyżem, abyśmy widzieli, że droga krzyżowa nie jest ścieżką spacerową, z której aniołowie odrzucają każdą przeszkodę. To droga, na której naprawdę doświadcza się ludzkiej słabości. I ta słabość jest konieczna.

Nie powinniśmy obwiniać się w nieskończoność za nasze upadki, ale natychmiast złożyć wszystko w ranie Serca Jezusa. Wtedy nasza nędza stanie się ofiarą podtrzymującą ogień Jego miłości w naszych sercach. Nie zniechęcajmy się tym, że nie jesteśmy nieskazitelni – to On nas uczyni świętymi – i to właśnie pośród palących płomieni naszych słabości i pośród bólu naszych upadków.  

Któryś za nas cierpiał rany…

 

Stacja X: Jezus z szat obnażony.

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie…

Bracia Józefa Egipskiego, pełni nienawiści i zazdrości, zdzierają z niego bogato zdobioną szatę – symbol wielkiej miłości Ojca. Oprawcy bezlitośnie zdzierają ze Zbawiciela tkaną tunikę. Szatan posunął się jeszcze dalej – chcąc zedrzeć z Jezusa tę najdroższą szatę: szatę ludzkiego ciała, znaku niezmierzonej miłości Boga do człowieka.

Kuszenie złego, zarówno na pustyni, jak i na krzyżu, zaczyna się tak samo: Jeśli jesteś Synem Bożym… Ta sama pokusa dotyka każdego z nas. Szatan chce podważyć naszą najgłębszą tożsamość: bycia umiłowanymi dziećmi Boga, odrzeć nas z tej godności najistotniejszej. Jezus zwyciężył diabelską pokusę, przyjmując krzyż aż do końca. W całej jego słabości.

Nasza słabość nie woła o pomstę do nieba, ale o większe umiłowanie.

Któryś za nas cierpiał rany…

 

Stacja XI: Jezus do krzyża przybity.

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie…

Wpatrujmy się w słabość krzyża. Kontemplujmy słabość naszego Boga. Wielu zgorszyło się Jego słabością, wielu wzgardziło Nim, widząc nędzę Jego człowieczeństwa. Ci nie kochali Go dla Niego samego, ale jedynie dla siebie.

Mało jest dusz, które prawdziwie umiłowały swoją ludzką słabość. Tymczasem tędy właśnie, jak przez wyschnięty kanał, płynie moc Bożej łaski.

Kiedy ręce i nogi człowieka są unieruchomione, wtedy serce działa najmocniej. Kiedy nie możemy już niczego zrobić, a sito naszych słabości odsieje czyny naszych rąk, wtedy zostaje odsłonięta w całym swym pięknie perła miłości, która była motorem całego naszego życia.

Któryś za nas cierpiał rany…

 

Stacja XII: Jezus umiera na krzyżu.

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie…

Nie pojmie ludzkość ogromu cierpienia Boga Człowieka. My szukamy ulgi, gdy ktoś zadaje nam ból, bronimy się, zamykamy zranione serca. Jezus pozostawił Serce swoje otwarte na wieczność, a Jego Rana jest tego znakiem. Nie zamknie Go - niezależnie od ciosów, jakie otrzyma od swego stworzenia, nie zasłoni swego Oblicza wobec zniewag i profanacji... Jego Serce nie szuka krótkiej ulgi czy wytchnienia, ale drugiego serca, które przylgnie do Niego, które pozwoli się kochać swemu Bogu. Im bardziej słabło ludzkie ciało Jezusa, tym bardziej siła miłości Boskiej rosła, napierała, aż wybuchła strumieniem Krwi i Wody, nasycając spragnione stworzenie i gasząc pragnienie Ojca.

Na miłość się nie zasługuje, ale odpowiada.

Któryś za nas cierpiał rany…

 

Stacja XIII: Jezus z krzyża zdjęty.

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie…

Jezus - kamień odrzucony - i to przez budujących, którzy pierwsi powinni byli dostrzec jego przeznaczenie, stał się kamieniem węgielnym odrodzonej ludzkości. Idąc za Nim, nie odrzucajmy tego, co na pierwszy rzut oka wydaje się być przeszkodą i zawadą na naszej drodze świętości. Jeśli będziemy uważni i wsłuchani w Boże słowo, jak Maryja, rozpoznamy, że nie zawsze kamień leżący pod naszymi nogami jest kamieniem upadku, kamieniem potknięcia, ale częściej bywa kamieniem ocalenia, aby nasze nogi miały na czym stanąć, gdy idziemy po grząskim i zwodniczym bagnie propozycji tego świata.

Miłość Boża czyni tego, kto ją przyjmuje, słabym, niezdolnym do odwetu, do czynienia zła, ale tu jest właśnie moc Miłości! Ona nie musi niczego udowadniać, jest wolna od ludzkich względów. Wszystkiego oczekuje od Tego, który jest Źródłem Miłości. I w tym poddaniu odnajduje pokój i szczęście.

Któryś za nas cierpiał rany…

 

Stacja XIV: Jezus do grobu złożony.

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie…

Z zapisków służebnicy Bożej Rozalii Celakówny: Kiedy szłam ulicą Smoleńsk, patrząc na piękny zachód słońca, w duszy mej słyszałam ten cichy głos Jezusa: Patrz, dziecko, kiedyś twoje życie będzie się kończyło podobnie jak dzisiejszy dzień.

Każdy dzień, gdy słońce jeszcze wschodzi nad tym światem, próbujmy uczynić darem dla Ojca, składanym w Jego ręce. On jest Bogiem i panuje nad wszystkim. On wie, co należy czynić, aby uratować wiele dusz.

Nie szukajmy innej mocy niż mocy miłowania, która nie pragnie górować, ale służyć. Bóg nie wybrał nas dla siebie ze względu na naszą siłę! Pozwólmy Mu uświęcać nas, zachowując naszą słabość. Dzięki niej nasze spojrzenie pozostanie utkwione w Boskim Sercu Jezusa. Ten, kto jest słaby, daje się poprowadzić bez żadnego oporu, bo ufa Jemu, a nie sobie.

Któryś za nas cierpiał rany…

Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego

W tę Świętą Niedzielę Zmartwychwstania Kościół rozbrzmiewa radością życia, które zwyciężyło śmierć. Jednym z najpiękniejszych symboli tego zwycięstwa, znanym już we wczesnym chrześcijaństwie, jest… paw.

 

Na dziś

Trzeba słuchać rad i natchnień,
które Duch Święty nieustannie wzbudza
w sercach naszych.

św. Aniela Merici