2025-04-06 V Niedziela Wielkiego Postu
V NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU
Wielki POSTój – V Niedziela Wielkiego Postu - Zasłonięty, ale obecny
Wchodzimy w ostatnią fazę Wielkiego Postu. Od tej niedzieli – zgodnie z dawną tradycją – zasłania się krzyże w kościołach. Na pierwszy rzut oka może to wydawać się sprzeczne z logiką – przecież właśnie w tym czasie chcemy bardziej patrzeć na krzyż! A jednak liturgia prowadzi nas w sposób paradoksalny: zasłonić, by zatęsknić. Ukryć, by zobaczyć głębiej. Milczeć, by wyraźniej usłyszeć.
Dlaczego zasłaniamy krzyże?
Zwyczaj ten pochodzi z dawnej formy przeżywania Wielkiego Postu, kiedy okres od V niedzieli do Triduum nazywano Pasją Pańską. Zasłonięcie krzyża miało podkreślić powagę Męki Chrystusa, wzbudzić wewnętrzną tęsknotę za widokiem Zbawiciela, a także przygotować wiernych na mocne przeżycie Wielkiego Piątku, kiedy to krzyż zostaje uroczyście odsłonięty i ukazany.
Ale ten gest ma także głęboki wymiar ewangeliczny. W dzisiejszej Ewangelii (J 8, 1–11) widzimy Jezusa, który opuszcza świątynię. To ostatni moment Jego publicznego nauczania w świątyni według Ewangelii Jana. Potem nastąpi już tylko przygotowanie do męki. To odejście Jezusa ze świątyni staje się symbolicznym „zasłonięciem” – Boża obecność oddala się, zostaje niejako ukryta… ale nie zniknęła. To moment ciszy przed wielkim dramatem zbawienia.
Nowe rzeczy czynię!
Pierwsze czytanie (Iz 43, 16–21) niesie ze sobą potężne przesłanie nadziei:
„Nie wspominajcie wydarzeń minionych, nie roztrząsajcie w myśli dawnych rzeczy. Oto Ja dokonuję rzeczy nowej” (Iz 43, 18–19)
W języku hebrajskim pojawia się tu wyraz „chadasz” (חָדָשׁ) – nowy, świeży, nieznany. To nie tylko „coś innego”, ale zupełna przemiana jakości. Jak źródło na pustyni, jak droga przez bezdroże. Bóg mówi: nie oglądaj się wciąż za siebie. Nie żyj przeszłością – idź do przodu, bo Ja działam teraz.
To piękne przesłanie pasuje do Ewangelii, gdzie Jezus nie potępia kobiety, ale otwiera przed nią nową drogę:
„Idź, a od tej chwili już nie grzesz” – to słowa, które dają nowe życie, nie odwracając się od przeszłości, ale nie pozwalając jej zdominować przyszłości.
Cała scena dzieje się na dziedzińcu świątyni jerozolimskiej, najpewniej na tzw. Dziedzińcu Kobiet (Ezrat ha-Nashim), gdzie również nauczali rabini. Było to miejsce dostępne dla wszystkich Żydów, także kobiet. Jezus zasiada jako nauczyciel – co wskazuje na typową formę publicznego nauczania rabinicznego. Przerwanie Mu przez faryzeuszy i uczonych w Piśmie było demonstracyjne i prowokacyjne – chcieli wystawić Go na próbę, szukając podstawy do oskarżenia. Prawo Mojżeszowe (Kpł 20,10 i Pwt 22,22) nakazywało:
„Jeśli zostanie przyłapany mężczyzna, który obcuje z żoną zamężną, oboje mają umrzeć: mężczyzna i kobieta.”
Brakuje oskarżonego mężczyzny, co czyni sytuację nieprawidłową według prawa. Może to sugerować polityczną lub społeczną manipulację. W czasach Jezusa Żydzi nie mieli pełni władzy sądowniczej – Rzymianie zakazali wykonywania kary śmierci bez zgody prokuratora (J 18,31). Faryzeusze stawiają Jezusa w pułapce: jeśli nakaże ukamienowanie – łamie prawo rzymskie, jeśli nie – łamie Prawo Mojżesza. A On… nie odpowiada słowem, tylko gestem. Pochyla się i pisze – między gniewem a przebaczeniem, między prawem a miłością. Nie wiemy, co pisał, ale sam gest pisania palcem przypomina gest Boga wypisującego prawo na kamiennych tablicach (Wj 31,18). Bóg wciąż restauruje prawo, które wypisał w naszych sercach.
Jezus mówi do oskarżycieli kobiety: „Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień”. I wtedy... wszyscy odchodzą. Po grecku: ἐξῆρχοντο (exērchonto) – wychodzili – to czasownik ciągły, jakby po kolei, krok za krokiem, sumienie budziło się stopniowo…
“Pozostał tylko Jezus i kobieta stojąca na środku”.
To nie tylko opis fizycznego ustawienia, ale symboliczny stan duszy: znaleźć się twarzą w twarz z Bogiem, bez tłumu, bez osłony, bez masek. Postawa stojąca sugeruje postawę czekania, otwartości, gotowości na sąd – ale Jezus nie osądza, tylko przywraca jej godność i pokazuje, że może żyć inaczej. Walka o to nowe życie w Chrystusie jest opisana w drugim czytaniu.
Co ma dla mnie wartość śmiecia?
W liście do Filipian św. Paweł mówi: „wszystko uznaję za śmieci” (gr. „skybala” – σκύβαλα). To mocne słowo! W starożytnej grece odnosiło się do resztek, odpadków, a czasem wręcz do… odchodów. Paweł nie przebiera w słowach: wszystko inne poza Chrystusem to śmieci, jeśli nie pomaga mu w zbliżeniu się do zwycięstwa.
Paweł opisuje też etapy swojego zmagania. Mówi:
„Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego” (w. 8)
Greckie: ἐζημιώθην (ezēmiōthēn) – pochodzi od czasownika zēmiōō, który oznacza doznanie szkody, stratę, ale też bywa używane w kontekście celowej rezygnacji z zysku. Paweł podkreśla, że nie tylko stracił, ale świadomie porzucił, co było mu drogie.
„Dążę do celu, do nagrody” (w. 14)
Greckie: διώκω (diōkō) – dosłownie ścigam, gonię, zabiegam z wysiłkiem. To słowo, które może też oznaczać prześladowanie – ciekawe, bo Paweł był kiedyś prześladowcą chrześcijan, a teraz goni za Chrystusem, którego kiedyś ścigał z nienawiścią.
„Nie osiągnąłem jeszcze celu…” (w. 12)
Słowo τετελείωμαι (teteleiōmai) – pochodzi od teleioō, czyli dopełniać, doskonalić, doprowadzić do końca. Paweł przyznaje: jeszcze nie jestem „skończony”, ciągle się staję, jeszcze nie jestem świętym – ale zmierzam w tym kierunku.
Zasłonięty, ale obecny
Krzyż znika z oczu, ale nie z serca. Może właśnie teraz warto zapytać:
Czy zatęskniłam/zatęskniłem za Nim naprawdę? Czy nie przysłoniłam Go czymś innym w swoim życiu?
Czy potrafię zostać sam na sam z Jezusem, bez tłumu cudzych opinii, etykiet, osądów – także tych, które sam sobie nakładam?
Jakie jest moje doświadczenie stanięcia w prawdzie o sobie, ale w obecności Miłosierdzia?
Czy wierzę, że Jezus naprawdę nie przyszedł, by mnie potępić, tylko by mnie podnieść i posłać na nowo?
Wielki POSTój trwa. Zatrzymaj się. Posłuchaj ciszy. Zasłoń krzyż… ale nie zasłaniaj serca.
W Niedzielę Palmową Kościół daje nam do medytacji cztery wyjątkowe teksty: opis triumfalnego wjazdu Jezusa do Jerozolimy (Mt 21, 1-11), proroczy fragment z Izajasza (Iz 50,4–7), hymn o uniżeniu Chrystusa z Listu do Filipian (Flp 2,6–11) oraz opowiadanie o Męce Pańskiej według św. Łukasza (Łk 22,14 – 23,56). Każdy z tych tekstów nosi w sobie głęboki ładunek symboliczny i teologiczny – zwłaszcza, gdy spojrzymy na nie w świetle oryginalnych języków Biblii.
Dusza czuje się wezwana
podążać jedynie tą drogą,
którą jej wyznacza Ten,
za którym tak żarliwie tęskni.
św. Maria od Wcielenia