Dawniej w Polsce Wielką Środę rozpoczynano od Ciemnej Jutrzni – nabożeństwa, które odprawiano jeszcze o świcie. Ludzie gromadzili się w kościele, by śpiewać psalmy, przeplatać je lamentacjami i modlić się w ciszy, aż do zgaszenia ostatniej świecy. Symbolika była wymowna – narastająca ciemność odpowiadała zbliżającej się zdradzie i męce Chrystusa.
Po zakończeniu modlitwy, kapłani nie wychodzili jak zwykle przez zakrystię, ale głównymi drzwiami, uderzając brewiarzem w ławki. Naśladowali ich chłopcy z kijami, robiąc wiele hałasu – ten zgiełk miał symbolizować zmieszanie i chaos świata, który nie rozpoznał swojego Zbawiciela, oraz nadchodzący sąd. Był to moment duchowej rewizji – przeczucie, że coś się kończy, że nadchodzi cisza i krzyż.
1. Zdrada w cieniu Jerozolimy
W Ewangelii Mateusza zdrada nie dzieje się na oczach tłumów – rodzi się w cieniu, za murami Świątyni, w sercu Judasza. Jerozolima, zatłoczona z powodu Paschy, tętni życiem, ale też napięciem. Arcykapłani nie mogą pochwycić Jezusa publicznie – potrzebują kogoś z wewnątrz. Judasz zgłasza się na ochotnika. Jezus natomiast spędza czas zapewne jeszcze w Betanii, u przyjaciół – w miejscu czułości i modlitwy, ale też przygotowań do drogi, która wiedzie przez zdradę i śmierć.
2. „Co chcecie mi dać, a ja wam Go wydam?” – 30 srebrników
Judasz „udał się do arcykapłanów i powiedział: ‘Co chcecie mi dać, a ja wam Go wydam?’” – a oni „odliczyli mu trzydzieści srebrników” (Mt 26,15). To nieprzypadkowa kwota. W Księdze Wyjścia trzydzieści szekli srebra to cena niewolnika zabitego przez byka – kwota odszkodowania (Wj 21,32). W Za 11,12-13 prorok również zostaje „wyceniony” przez lud a Pan każe rzucić tę „znaczącą sumę” do skarbony Świątyni. Mateusz, bardzo wyczulony na starotestamentalne aluzje, ukazuje zdradę Judasza jako spełnienie tej symbolicznej zapłaty: sąd ludzki właśnie tak szacuje wartość Jezusa.
Słowo „wydam” (gr. paradōsō) jest tym samym słowem, które zostanie użyte również w opisie Eucharystii: „to jest Ciało moje, które za was będzie wydane”. Zdrada Judasza jest więc bolesną karykaturą ofiarnej miłości Jezusa. To dramatyczny paradoks: Judasz „wydaje” Jezusa, ale Jezus sam się „wydaje” za nas. Miłość Boga zamienia nawet zdradę w bramę do zbawienia.
3. „Czy to ja, Rabbi?” – zdrada zaczyna się od języka
Podczas wieczerzy uczniowie pytają Jezusa: „Czy to ja, Panie?” (Kyrios). Judasz pyta inaczej: „Czy to ja, Rabbi?” – nauczycielu. Już nie Pan, nie Mesjasz – tylko nauczyciel, jeden z wielu. To subtelna, ale ważna zmiana. Gdy przestajemy widzieć w Jezusie Pana, a traktujemy Go tylko jako duchowego przewodnika, łatwiej nam Nim manipulować, zostawić Go, zdradzić.
W tekście Mateusza podczas wieczerzy wszyscy uczniowie pytają Jezusa: „Czy to ja, Panie?” (Kyrios), ale Judasz mówi: „Czy to ja, Rabbi?” – „Nauczycielu”. To subtelna, ale ważna zmiana. Nie nazywa już Jezusa „Panem”, nie uznaje Jego boskiej tożsamości – zachowuje tylko zewnętrzną formę. Gdy przestajemy widzieć w Jezusie Pana, a traktujemy Go tylko jako duchowego przewodnika, łatwiej nam Nim manipulować, zostawić Go, zdradzić.
4. Izajasz – twarz nieodwrócona
U Izajasza słyszymy też dziś:„Nie cofnąłem się ani się nie uchyliłem, nadstawiłem grzbiet bijącym…” To zapowiedź Mesjasza, który nie odwraca twarzy, gdy nadchodzi cierpienie. To Jezus – wierny nawet wtedy, gdy Go nie rozumiem. Nie broni się. Nie zamyka. Patrzy mi prosto w oczy – nawet wtedy, gdy ja spuszczam wzrok.
Zdrada we mnie – rana grzechu pierworodnego
Wielka Środa to dzień konfrontacji z pytaniem:„Czy to ja, Panie?”. Czy zdrada nie rodzi się czasem we mnie – z braku miłości, lęku, pychy, rozczarowania? W każdym z nas nosimy ranę grzechu pierworodnego – gotowość do odejścia, gdy przestajemy zwracać uwagę na ukrytą obecność Boga w nas.
Pytania do modlitwy i refleksji
Za co jestem gotów „wymienić” Jezusa? Co ma dla mnie dziś większą wartość niż On?
Czy potrafię stanąć w prawdzie przed sobą, nie uciekając od pytania „Czy to ja, Panie?”?
Jak przeżywam ciemność w moim życiu? Czy potrafię trwać w niej z wiarą jak Sługa z Księgi Izajasza?
W tę Świętą Niedzielę Zmartwychwstania Kościół rozbrzmiewa radością życia, które zwyciężyło śmierć. Jednym z najpiękniejszych symboli tego zwycięstwa, znanym już we wczesnym chrześcijaństwie, jest… paw.
Nie wystarczy bowiem coś zacząć,
jeśli zabraknie wytrwałości.
św. Aniela Merici