„Duch Święty tchnie, kędy chce” – słowa te wydają się być doskonałym komentarzem do spotkania, które miało miejsce w naszym krakowskim klasztorze w niedzielę, 28 maja br., w uroczystość Zesłania Ducha Świętego. Właśnie na ten dzień – będący zarazem wigilią uroczystości św. Urszuli Ledóchowskiej – udało nam się zaprosić do wspólnego świętowania siostry urszulanki Serca Jezusa Konającego z krakowskiej wspólnoty. Obecnie siostry tworzą trzyosobową wspólnotę i zamieszkują w kamienicy przy ul. Biskupiej.
W czasie rekreacji podzieliły się z nami swoją codziennością i opowiedziały o podejmowanym apostolstwie. Wcześniej zwiedziły klasztor i modliły przy ołtarzu św. Urszuli. Był też czas na wspólną modlitwę brewiarzową i śpiew litanii loretańskiej. Także kolacja w zakonnym refektarzu upłynęła w radosnej, siostrzanej atmosferze. Mogłyśmy spróbować wyśmienitego tortu upieczonego przez naszych gości i „poczęstować się” myślami św. Urszuli.
Najcenniejsze jednak było to, że spotkałyśmy Siostry, dla których – jak same nazywają św. Urszulę Ledóchowską – Matuchna – a nasza Siostra – jest wciąż Kimś żywym, kochanym, wzorem prowadzącym ich do Jezusa.
Jedna z sióstr, dziękując później za wspólnie spędzony czas, napisała, że „dziękujemy Siostrom za urszulańską otwartość i INSIEME. Bardzo doświadczyłyśmy, że nasza Matuchna była i jest kochana w Jej umiłowanej wspólnocie na Starowiślnej (w żadnym innym domu nie była tak długo i nie pozostawiła takiego dziedzictwa)”. Inna dodała: „Chce się tu być”.
Ufamy więc, że pomysł, by zaprosić do nas siostry, był z natchnienia Ducha Świętego i wspólne spotkania staną się tradycją.
s. Weronika Świętosławska osu
W sercu liturgii XIV Niedzieli Zwykłej bije puls radości, pokoju i duchowego orzeźwienia, które ogarnia nie tylko świat przyrody, ale także głębiny ludzkiego serca. Prorok Izajasz w pierwszym czytaniu ukazuje obraz Jerozolimy jako matki, która tuli, karmi i niesie na kolanach – obraz pełen czułości i pokoju. Padają tam słowa: „Oto ja skieruję do niej pokój jak rzekę” – w oryginale hebrajskim użyto tu słowa šālôm, które oznacza o wiele więcej niż brak wojny. Šālôm to pełnia życia, spokój wewnętrzny, harmonia z Bogiem, z sobą samym i światem – to duchowe nawodnienie dla spragnionej ziemi i duszy.
Proście Go, uniżajcie się wobec niezmierzonej potęgi Boga.
św. Aniela Merici