„Duch Święty tchnie, kędy chce” – słowa te wydają się być doskonałym komentarzem do spotkania, które miało miejsce w naszym krakowskim klasztorze w niedzielę, 28 maja br., w uroczystość Zesłania Ducha Świętego. Właśnie na ten dzień – będący zarazem wigilią uroczystości św. Urszuli Ledóchowskiej – udało nam się zaprosić do wspólnego świętowania siostry urszulanki Serca Jezusa Konającego z krakowskiej wspólnoty. Obecnie siostry tworzą trzyosobową wspólnotę i zamieszkują w kamienicy przy ul. Biskupiej.
W czasie rekreacji podzieliły się z nami swoją codziennością i opowiedziały o podejmowanym apostolstwie. Wcześniej zwiedziły klasztor i modliły przy ołtarzu św. Urszuli. Był też czas na wspólną modlitwę brewiarzową i śpiew litanii loretańskiej. Także kolacja w zakonnym refektarzu upłynęła w radosnej, siostrzanej atmosferze. Mogłyśmy spróbować wyśmienitego tortu upieczonego przez naszych gości i „poczęstować się” myślami św. Urszuli.
Najcenniejsze jednak było to, że spotkałyśmy Siostry, dla których – jak same nazywają św. Urszulę Ledóchowską – Matuchna – a nasza Siostra – jest wciąż Kimś żywym, kochanym, wzorem prowadzącym ich do Jezusa.
Jedna z sióstr, dziękując później za wspólnie spędzony czas, napisała, że „dziękujemy Siostrom za urszulańską otwartość i INSIEME. Bardzo doświadczyłyśmy, że nasza Matuchna była i jest kochana w Jej umiłowanej wspólnocie na Starowiślnej (w żadnym innym domu nie była tak długo i nie pozostawiła takiego dziedzictwa)”. Inna dodała: „Chce się tu być”.
Ufamy więc, że pomysł, by zaprosić do nas siostry, był z natchnienia Ducha Świętego i wspólne spotkania staną się tradycją.
s. Weronika Świętosławska osu
Dziś w Ewangelii św. Marka (Mk 10, 35-45) Jezus przypomina nam, że prawdziwa wielkość to nie panowanie nad innymi, ale pokorna służba. Jak podkreśla Orygenes, „kielich Chrystusa to nie kielich władzy, ale krzyża i cierpienia”. Tylko przez gotowość na ofiarę i naśladowanie Go w miłości możemy odnaleźć prawdziwą chwałę.
Dusza czuje się wezwana
podążać jedynie tą drogą,
którą jej wyznacza Ten,
za którym tak żarliwie tęskni.
św. Maria od Wcielenia