logo
Aktualności

Rozważanie na Uroczystość Zwiastowania Pańskiego

„Chrystus Jezus, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił (ἐκένωσεν, ekenōsen) samego siebie, przyjąwszy postać sługi” (Flp 2,6-7). Wcielenie Syna Bożego to początek Jego ogołocenia. Jezus nie tylko staje się człowiekiem, ale wybiera drogę uniżenia – od betlejemskiej groty, przez życie w ukryciu, aż po śmierć na krzyżu. Ogołaca się z chwały, z należnej Mu czci, z ludzkiego bezpieczeństwa. Oddaje wszystko, by być z nami i dla nas. Chce, żeby Jego światło zamieszkało w naszej ciemności.

Carl Gutherz w swoim obrazie „Lux Incarnationis” ukazuje właśnie ten paradoks: z ludzkiej ciemności bije światło. To światło, które rozprasza mrok grzechu i śmierci, ma swoje źródło w Jezusie – Słowie, które stało się Ciałem.

Maryja, słysząc słowa anioła, odpowiada: „Oto Ja służebnica Pańska” (Łk 1,38). Jej fiat jest zgodą na ogołocenie – ze swoich planów, z ludzkich zabezpieczeń, z przewidywalności życia.

A my? Do czego jesteśmy dziś wezwani? Może do ogołocenia się z własnej pychy, z kontroli nad wszystkim, z lęku przed zaufaniem Bogu? Może do tego, by pozwolić Jezusowi wejść w nasze ciemności i rozświetlić je swoim światłem?

Niech Jezus, który ogołocił samego siebie, i Maryja, która Mu się cała oddała, uczą nas tej drogi.

VI Niedziela Wielkanocna

Pokój Chrystusa nie jest zakończeniem, lecz początkiem. Nie jest ciszą dla ciszy, lecz wewnętrzną siłą, która uzdalnia do podjęcia drogi. Do życia Ewangelią w świecie, który nie rozumie pokoju odkupionego przez krzyż. Pokój, który daje Jezus, nie usypia – ale budzi i posyła. Nie zatrzymuje w bezpiecznym wieczerniku, lecz prowadzi ku Górze Oliwnej, ku Getsemani, ku światu potrzebującemu świadków nadziei.

 

Na dziś

Nie traćcie ducha.

św. Aniela Merici