logo
Aktualności

Renowacja renesansowej figury Matki Bożej Pocieszenia w Rzymie

W domu generalnym w Rzymie, zakończono renowację figury Matki Bożej Pocieszenia, liczącej 377 lat.

Matka Boża Pocieszenia (Notre-Dame de Consolation) wita  wszystkich wchodzących do domu generalnego. Jej posąg stoi w tym samym miejscu od 1904 roku, kiedy to został przywieziony ze wspólnoty urszulańskiej w Beaugency we Francji. 

Kroniki tego klasztoru wspominają o niezwykłym wydarzeniu związanym z figurą Matki Pocieszenia. Miało ono miejsce  w czasie rewolucji francuskiej, w 1792 roku. Do klasztoru w Beaugency wtargnęli jakobini z zamiarem splądrowania go, chcieli też zabrać i zniszczyć figurę Maryi. Nie mogli jednak ruszyć jej z miejsca, okazała się za ciężka. Po ich odejściu – jak podaje kronika – siostry zebrały się wokół figury, by powierzyć siebie opiece Maryi Dziewicy. Po modlitwie, przełożona poprosiła jednego z pracowników, aby zabrał posąg i ukrył go w bezpiecznym miejscu. I… uczynił to z łatwością! 

Dopiero po 37. latach urszulanki mogły wrócić do swojego klasztoru. Tego samego dnia Matka Pocieszenia znalazła się na swoi dawnym miejscu. 

Jednak na tym nie skończyły się burzliwe losy urszulanek we Francji. W 1904 r. - w okresie obowiązywania praw wymierzonych w zgromadzenia zakonne - wspólnocie w Beaugency nakazano opuścić klasztor. W obawie przed nowymi profanacjami siostry uznały, że rozsądnie będzie rozstać się z posągiem. Postanowiono wysłać go do Rzymu, gdzie Przełożona Generalna chętnie udzieliła mu gościny. 

Posąg Matki Pocieszenia drogi jest wszystkim urszulankom. Nadal w wielu wspólnotach siostry odmawiają modlitwę oddania, zaczynającą się od słów: O święta Panno Pocieszenia z pokorą do stóp Twych padamy i za Matkę Zakonu uznajemy. W domu generalnym przechowywana jest księga z podziękowaniami za łaski uzyskane za Jej pośrednictwem; są tam również podziękowania z Polski. 

Historia posągu z Francji kryje w sobie coś z tajemnicy paschalnej, która jest przecież wpisana w życie każdej i każdego z nas, także w życie naszego Zakonu. Dobrze jest sobie to uświadomić, gdy przychodzi nam stawiać czoła wewnętrznym i zewnętrznym trudnościom… To, co trudne i bolesne, co krzyżuje nasze plany może uprzykrzyć nam życie, ale nigdy nie zdoła nam go odebrać!

IV Niedziela Adwentu

Czas Adwentu dobiega końca. IV Niedziela to moment, w którym nasze serca przyspieszają, bo widać już blask zbliżających się Świąt. Wkrótce będziemy świętować przyjście na świat Zbawiciela – wypełnienie obietnicy, którą Bóg złożył ludzkości. Dzisiejsze czytania prowadzą nas głębiej w tajemnicę Bożego działania i przygotowują do spotkania z Chrystusem, naszym Królem narodów i Kamieniem węgielnym, na którym możemy oprzeć całe nasze życie. W tym czasie refleksji warto zatrzymać się na chwilę i zadać sobie pytanie: Czy moje serce jest gotowe, by przyjąć Tego, który przychodzi?

Na dziś

Posłuszeństwo
jest w człowieku wielkim światłem,
które sprawia, że każdy czyn staje się dobry
i godny przyjęcia.

św. Aniela Merici