logo
Aktualności

Ojcze NASZ… zbaw nas ode złego. Amen!

Papież Franciszek wezwał w niedzielę chrześcijan wszystkich wyznań do wspólnej modlitwy w środę, 25 marca.

„Na pandemię wirusa chcemy odpowiedzieć powszechnością modlitwy, współczucia, czułości. Zachęcam - mówił Ojciec Święty - wszystkich do odmówienia Ojcze nasz w środę 25 marca w południe.”

Fragment z rozważań Benedykta XVI nt. Modlitwy Pańskiej niech wprowadzi nas w istotę modlitwy, która ma zjednoczyć wszystkich wyznawców Chrystusa w błaganiu o ustanie epidemii:

Ojcze nasz, modlimy się do Boga słowami danymi nam przez Boga.

Ojcze nasz zaczyna się od słowa wielkiego pocieszenia: wolno nam mówić: Ojcze. (…) Pełne prawo do mówienia „mój Ojciec” miał tylko Jezus, bo tylko On jest Jednorodzonym synem, współistotnym Ojcu. My wszyscy musimy natomiast mówić „nasz Ojciec”. (…)

To „nasz” jest więc słowem bardzo zobowiązującym: Wymaga od nas wyjścia z zamkniętego kręgu naszego «ja». Wymaga od nas włączenia się we wspólnotę innych dzieci Bożych, usunięcia elementów egoistycznych i dzielących nas. Wymaga od nas zaakceptowania innych, otwarcia na nich uszu i serca. (…)

 Mówiąc Ojcze nasz, modlimy się naszym własnym sercem, jednocześnie jednak modlimy się ze społecznością całej rodziny Bożej, z żyjącymi i zmarłymi, z ludźmi wszystkich stanów, wszystkich kultur i ras. Przekraczając wszelkie granice, modlitwa ta tworzy z nas jedną rodzinę. (…)

Prosząc o wybawienie nas od mocy złego, prosimy koniec końców o królestwo Boże, o nasze zjednoczenia z wolą Bożą, o święcenia Jego imienia. Modlący się wszystkich czasów szerzej jednak rozumieli tę prośbę. W uciskach tego świata prosili Boga o to także, żeby odwrócił od nas nieszczęścia gnębiące świat i wyniszczające nasze życie. (…) Zatem powinniśmy prosić Pana także o to, żeby świat, nas samych i wielu cierpiących ludzi i narodów wyzwolił od udręk, które sprawiają, że życie staje się niemal nie do wytrzymania. Możemy i powinniśmy  to rozszerzenie ostatniej prośby Ojcze nasz rozumieć jako nasz rachunek sumienia, jako wezwanie do współdziałania w przełamywaniu potęgi „zła”.

(„Jezus z Nazaretu”. Część I, rozdz. 5)

E. D.

IV Niedziela Wielkanocna

Dobry pasterz jest dla swoich owiec kochającym bratem i prawdziwym, wiernym przyjacielem. Zna każdą owcę, one go też znają i idą za jego głosem. Miedzy dobrym pasterzem a jego stadem nawiązuje się serdeczna, bliska, ciepła, przyjacielska relacja. Prawdziwy pasterz zawsze ma czas i jest do dyspozycji swojego stada we dnie i w nocy. Dobry pasterz nigdy nie zawodzi.

Na dziś

Dusza czuje się wezwana
podążać jedynie tą drogą,
którą jej wyznacza Ten,
za którym tak żarliwie tęskni.

św. Maria od Wcielenia