|
Spotkanie 17
Nasza Alma Mater
Nasze więzi z KULem trwają od lat pięćdziesiątych ubiegłego stulecia, kiedy to ks. prof. Władysław Krześniak, ówczesny redaktor Encyklopedii KatoLickiej, zatrudnił do pracy
|
w sekretariacie Redakcji kolejno m. Idalię Kieruszenko i m. Irminę Piecuch. Pracowały do 1959 r.
m. Idalia Kieruczenko
Lublin 1956 r.
|
m. Irmina Piecuch
Lublin 1956 r.
|
Nieco później, w latach sześćdziesiątych, o pomoc poprosił nas Ośrodek Archiwów, Bibliotek i Muzeów Kościelnych. I tak przez długie lata w sekretariacie Ośrodka pracowały z ogromnym poświęceniem s. Elżbieta Łukasiewicz, a po niej s. Laetitia Wojsław.
m. Elżbieta Łukasiewicz
Lublin 1963 r.
Trzecia agendą KULu, która potrzebowała pomocy lubelskich urszulanek było Towarzystwo Przyjaciół KUL. I w tym wypadku nie możny było odmówić.
s. Barbara Augustyńska
|
Przez 15 lat - od 1972 do 1987 roku - s. Barbara Augustyńska kierowała, z energią i wielkim talentem organizacyjnym, Biurem Oddziału Lubelskiego Towarzystwa Przyjaciół KUL. To do niej należało organizowanie akcji zbiórek datków na KUL we wszystkich kościołach diecezji lubelskiej, zdobywanie stałych członków Towarzystwa wspierających ofiarami Uczelnię. Dzięki jej niezmordowanej pracy rosły nie tylko dochody KULu, ale i wzajemne dobre relacje między KULem a proboszczami diecezji lubelskiej zapraszającymi naszych księży profesorów z kazaniami i pogadankami o Uniwersytecie. Zasługi ma niemałe w uporządkowaniu działalności Biura i KUL o tym pamięta.
|
Pracowały urszulanki lubelskie także w Bibliotece Uniwersyteckiej KUL. W latach 1969-1971 zaangażowana była przez jej Dyrektora o. prof. Romualda Gustawa ofmobs do pomocy przy opracowaniu słownika bio-bibliograficznego Hagiografii polskiej s. Scholastyka Knapczyk.
Nieco wcześniej (1965-1967) „męczyła się” półetatem w Bibliotece s. Kinga Strzelecka, której monotonia pracy przy opracowywaniu katalogu bardzo ciążyła.
|
s. Kinga Strzelecka
|
A na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, niegdyś na sekcji Historii, dziś w Instytucie Historii, dydaktyce uniwersyteckiej poświęciły się
„od młodości” dwie nasze historyczki - s. Urszula Borkowska i s. Aleksandra Witkowska.
Jakże różne ich sylwetki wpisały się w dzieje KULu i coś po nich w Instytucie Historii pozostanie! Kilkadziesiąt magisteriów, kilkanaście doktoratów, wielu, wielu uczniów bardziej lub mniej genialnych, ale zawsze sercu bliskich. Na iluż sympozjach, kongresach, sesjach w kraju i za granicą były widziane obie, kubaturą ciała odmienne, ale pasją historyczną podobne.
|
Przez ponad czterdzieści lat pasjonują się średniowieczem, s. Urszula królewskimi dworami, s. Aleksandra plebejuszami średniowiecznych miast i wsi. Więc nie wchodząc sobie w drogę, uprawiają odmienne pola i zbierają różne żniwa. A plony wyborne: bo ponad 200 pozycji publikowanych, przygotowanych na każdym biurku. Noc nieraz bywa im dniem ... a dzień wydaje się taki krótki ...
|
Czy piszą historię swoich licznych podróży, spotkań ciekawych ludzi, przygód? Obie obchodziły już 40-lecia swojej pracy w KULu - s. Aleksandra w 2002 r., s. Urszula w 2007 r.
u Sióstr (Zuster van Maria) w Leuven w 1981 r., u których gościłyśmy wiele razy po wiele tygodni
|
|
Przed nimi na KULu pracowała naukowo na Wydziale Filozoficznym jedynie s. Zofia Zdybicka, szara urszulanka. Razem z s. Aleksandrę utorowały naukowe drogi dla sióstr w profesorskich togach. Dziś jest ich na KULu więcej.
Niemałe zasługi dla dydaktyki miała s. Anna Niklewicz. Przez kilkanaście
lat kierowała Studium Nauki Języków Obcych, była świetnym lektorem języka angielskiego, prowadziła zajęcia dydaktyczne na Sekcji Anglistyki. Zmodernizowała program nauczania, wprowadziła dyscyplinę i skupiła wokół siebie dobrych lektorów.
s. Anna Niklewicz
Oczywiście, nasze siostry zajęte pracą naukową i dydaktyczną, rozlicznymi terminami, potrzebują kogoś, kto myśli o ich sprawach, tych przyziemnych, konkretnych, kto wypełnia za nie coroczne sprawozdania finansowe, skomplikowane Pity itp.
|
|
|
Bez s. Walentyny jak dałyby sobie radę ?
s. Walentyna Gaczoł w ekonomacie 2007 r.
Więzi z KULem to także nasze siostry studentki, których od 1953 roku nie brakowało w murach lubelskiego Domu. Bywało ich w kolejnych latach więcej lub mniej. Zawsze są nam bliskie i takimi pozostają wyjeżdżając po studiach z Lublina. Czy tęsknią za nami ?
|
Czy KUL pozostawił w nich swój ślad ? Czy przesłanie gestu, utrwalonego w kulowskim pomniku Jana Pawła II i Prymasa Stefana Wyszyńskiego, zapadło w serca, nauczyło mądrze żyć ?
KUL wykształcił ponad setkę urszulanek ! Trzeba mu za to byś wdzięcznym. W tym roku obchodzimy 90 rocznicę powstania naszej Alma Mater. Otoczmy ją naszą wdzięczną modlitwą. Bardzo jej potrzebuje!
|
|
|
|
|
A może ... napiszemy historię urszulanek - studentek KUL ?
Grupa urszulańskich absolwentek KUL podczas jubileuszu 75-lecia Uniwersytetu w 1992 r.
To piękna, barwna historia! Pisałyśmy ją swoimi latami studiów, podarowanym CZASEM SZUKANIA PRAWDY !
Vivat Academia,
Vivant Professores!
|